Zielona Fala | Spotkanie w realu czy kontakt zdalny?
2381
post-template-default,single,single-post,postid-2381,single-format-standard,cookies-not-set,ajax_updown,page_not_loaded,,select-theme-ver-2.5,wpb-js-composer js-comp-ver-4.4.3,vc_responsive

Spotkanie w realu czy kontakt zdalny?

  • Czy rozmowa przez telefon wystarczy, żeby zbudować wiarygodność i zaufanie w oczach potencjalnego inwestora?
  • Czy dobrze wycenię usługę na podstawie zapytania z maila, mediów społecznościowych, rozmowy telefonicznej bez wizji terenowej?
  • Czy wysłanie oferty na projekt ogrodu zachęci do skorzystania z moich usług bez konieczności mojej prezentacji siebie w otoczeniu ogrodowym?
  • Czy jak wyślę inwestorowi projekt koncepcyjny na maila to dobrze zrozumie moją wizje i wszystkie pomysły dotyczące zagospodarowania?
  • Czy dam radę wszystkie moje pomysły i rozwiązania dotyczące tak dużej inwestycji jaką jest zagospodarowanie 2000 m2 terenu opisać w mailu?
  • Czy wizualizacje i rysunki przedstawią w 100% wygląd przyszłego zagospodarowania, bez opowiedzenia i natychmiastowych odpowiedzi na pytania i wątpliwości inwestora, bez podłapania innego pomysłu tak nagle podczas przedstawienia tego co właśnie się narysowało i stwierdzenia, że jednak ma się lepszy pomysł patrząc na minę inwestora?
  • Czy jak inwestor dostanie projekt koncepcyjny w wersji elektronicznej to czy zapłaci za dalsze etapy prac projektowych (projekt techniczny i kosztorys)?
  • Czy warto jechać do inwestora raz, drugi, trzeci, kosztem czasu i pieniędzy, często też okazji na posiłek lub możliwości dokończenia innego zlecenia w „normalnych” godzinach pracy?
  • Czy dobrze puszczać inwestora samego bez nadzoru do ogrodu pokazowego, żeby miał szansę zmienić moją wizję na nawierzchnię?
  • Czy dobrze podawać numer do podwykonawcy na budowie, niech się sami dogadują? A może raczej powinnam być codziennie skoro mam nadzór nad projektem? I kto za te moje wizyty zapłaci?

To chyba najbardziej nurtujące mnie pytania. W dobie przechodzenia na biznes online, na sprzedaż online, na zarabianie online, na optymalizację pracy, coraz głośniej wybrzmiewające w mojej głowie. Jaka jest moja odpowiedź do tej pory: TO ZALEŻY.

Najbardziej chyba od potencjalnego zleceniodawcy, inwestora, podwykonawcy, mojej intuicji. Nie opracowałam jakiś żelaznych zasad według których postępuję. Czy to dobrze, że wpływ na moje działania ma lepszy dzień, gorszy dzień, człowiek? Czy to po prostu życie? Czy można w ogóle odpowiedzi na te pytania potraktować zero-jedynkowo?

Brak komentarzy

Dodaj komentarz